Izolowane od otoczenia

Długosiodło na zdjęciu ks. Władysława Turowskiego, druga połowa lat 20. Źródło: http://www.dlugosiodlo.pl

Długosidło, niewielka miejscowość położona na Mazowszu w powiecie wyszkowskim, kryje w swojej okolicy wiele ciekawych miejsc, które mimo swoich walorów historycznych, nie zostały jeszcze dokładnie zbadane. Jako przedstawiciele Wyszkowskiej Atlantydy udaliśmy się 14 sierpnia 2017 r. w okolice Długosiodła, w celu wykonania dokumentacji fotograficznej oraz rozpoznania terenu wcześniej wybranych miejsc.

W oparciu o mapy przedstawiające okolice Długosiodła w XIX i XX wieku, w pierwszej kolejności zapoznaliśmy się z obszarem po zabudowaniach prawdopodobnie kolonii żydowskiej (jak mówią ustne przekazy miejscowych) w okolicy nastawni wykonawczej stacji Przetycz, położonej we wsi Stare Bosewo, oddalonej 3 km na zachód od Długosiodła. Mimo gęstego zalesienia tego obszaru, widoczne są do dnia dzisiejszego płaskie miejsca, w których do II wojny światowej stały budynki. Czym miałaby w tym miejscu zajmować się ludność wspomnianej kolonii, jak na razie nie wiadomo.

Widoczne wypłaszczenia terenu porośnięte młodym lasem; Fot: Piotr J. Kosiński

Następnym punktem badań był młyn wodny, przekształcony na budynek mieszkalny, położony nad rzeką Wymakracz, nieopodal mostu kolejowego na linii Tłuszcz-Ostrołęka. Obiekt ten występuje już na mapach rosyjskich z czasów I wojny światowej. Przy młynie znajduje się przepust i jaz wodny.

Młyn w Starym Bosewie – stan obecny; Fot: Piotr J. Kosiński

Młyn w Starym Bosewie – początek lat 30.; Żródło: http://www.dlugosiodlo.pl

Ostatnim i zarazem głównym obszarem naszych historycznych peregrynacji był las położony na północ od Kornacisk, w którym znajdowało się do II wojny światowej żydowskie sanatorium dziecięce oraz cmentarz żydowski, upamiętniony tablicą informacyjną w 2010 r. Pierwszy z wymienionych obiektów został wymieniony w książce Bogusława Cereniewicza pt. “Wrześniowe drogi”, w której autor opisuje działania wojenne w 1939 roku w okolicach Długosiodła. W podrozdziałach pt. „Długosiodło” i „Jesteśmy znowu razem” autor pisze:

Zbudzony przeze mnie sołtys Długosiodła ukazuje się wreszcie w drzwiach swego domu i po przywitaniu zaczyna od ostrzeżenia. Tuż obok znajduje się wieś zamieszkała przez kolonistów niemieckich. Wszyscy oni byli i są zdecydowanie wrogo nastawieni do Polski. Będą na pewno uciekać się do dywersji.
Przyjmuje tę informację do wiadomości, ale na razie bez większego wrażenia. Z sołtysem stojącym na stopniu samochodu objeżdżamy całą miejscowość. Niestety mgła i ciemność pokrywają wszystko i niewiele mogę się zorientować w sytuacji. Oznaczam tylko przypuszczalne rejony biwaków dla poszczególnych baonów. Na podstawie informacji sołtysa wybieram też miejsce postoju dowództwa pułku. Ma to być stojące niemal w lesie żydowskie sanatorium dziecięce. Jest izolowane od otoczenia, ogrodzone, posiada telefon oraz wszelkie inne urządzenia, ułatwiające kwaterunek większej ilości ludzi.
Wszystkie pododdziały mają biwakować w lesie, całkowicie zamaskowane i zakonspirowane. Obowiązuje opl bierna, czynna – tylko w wypadku bezpośredniego nalotu. Oddziały mają zachowaniem swoim nie zdradzać miejsca postoju. Radiostacje będą milczały.

(…) Dowódca akceptuje mój plan rozmieszczenia pododdziałów oraz miejsce postoju dowództwa pułku, jednak w szczegółach rozpracowuje go sam. Wyznacza rejony biwaków dla każdej kompanii. Bierze pod uwagę możliwość noclegów w blisko położonych stodołach na wypadek gdyby pogoda się popsuła i dla lepszego odpoczynku.
Ja urządzam w tym czasie dowództwo pułku. W sanatorium dziecięcym jest bardzo wygodnie i przestronnie. Jedynie w dziecinnych łóżeczkach w żaden sposób nie można się pomieścić. Młode pielęgniarki spotykały się więc z licznymi propozycjami odstąpienia części miejsca w ich pokojach.  Żydóweczki były czemuś bardzo speszone i w rezultacie spaliśmy na słomie rozesłanej na podłodze.
Z jedzeniem też było ciężko. W sanatorium panował bardzo ortodoksyjny reżym. Sprofanowaliśmy wszystkie naczynia, piece, urządzenia itp. Pichciliśmy bowiem nasze wieprzowe konserwy, ordynansi smażyli jajecznicę na słoninie i nasze gospodynie nie miały się już gdzie podziać ani co jeść. (…)

Na fotografii uwiecznione zostały prawdopodobne fundamenty po sanatorium i miejsce po kirkucie. Obecnie teren jest mocno przekształcony, za sprawą późniejszego zalesienia.; Fot: Piotr J. Kosiński

Na fotografii uwiecznione zostały prawdopodobne fundamenty po sanatorium i miejsce po kirkucie. Obecnie teren jest mocno przekształcony, za sprawą późniejszego zalesienia.; Fot: Piotr J. Kosiński

Każdego, kto posiada jakiekolwiek informacje bądź zna jakiekolwiek źródła historyczne dotyczące opisanych przez nas obiektów, prosimy o kontakt w celu opracowania bardziej szczegółowego materiału prasowego.

 

Piotr J. Kosiński i Piotr Płochocki

Piotr J. Kosiński i Piotr Płochocki

 

 

 

 

 


Linki:

http://www.kirkuty.xip.pl/dlugosiodlo.htm http://www.sztetl.org.pl/pl/article/dlugosiodlo/12,cmentarze/10557,cmentarz-zydowski-w-dlugosiodle-droga-dlugosiodlo-wolka-piaseczna-/http://www.sztetl.org.pl/pl/article/dlugosiodlo/5,historia/
http://www.dlugosiodlo.pl/index.php/na-temat-gminy/przewodnik/583-okruchy-historii

1 komentarz

  1. Szanowni Państwo,

    piszę do Państwa w sprawie zamieszczonego na stronie Wyszkowska Atlantyda zdjęcia 

    Młyn w Starym Bosewie – początek lat 30.; Żródło: http://www.dlugosiodlo

    Czy dostępne jest ono w lepszej rozdzielczości. W latach 30-stych mieszkała w młynie lub go dzierżawiła rodzina Brzezińskich. Stąd moje zainteresowanie zdjęciem, na którym przedstawieni mogą być ewentualnie członkowie mojej rodziny.

    Z góry dziękuję za pomoc! 

    Z poważaniem

    Katarzyna Hibel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *